East Side Fight - 15.11.2014 Białystok

Utworzono: wtorek, 25, listopad 2014 Poprawiono: wtorek, 25, listopad 2014

Wielkie święto uderzanych sportów walki bo tak będziemy wspominać EAST SIDE FIGHTING 1 za nami. Po raz pierwszy w naszym mieście mogliśmy zobaczyć galę na tak wysokim poziomie w której głównymi bohaterami byli zawodnicy walczący w formułach K-1, Muaythai oraz Karate.
Impreza ta była także dużym wyróżnieniem dla samych zawodników którzy niejednokrotnie pomimo sporych osiągnięć na arenie krajowej i międzynarodowej nie mieli wcześniej możliwości pokazania się przed własną podlaską publicznością.

Nasz klub na tym wielkim wydarzeniu reprezentowali Bartosz Botwina oraz Patryk Beszta-Borowski który do grona uczestników dołączył dosłownie w ostatniej chwili. A tak o udziale naszych podopiecznych pisał branżowy portal www.fightsport.pl;


"(..) Kolejny pojedynek toczony był w tzw. formule eurothai czyli Muay Thai bez uderzeń łokciami, a z większą ilością klinczu niż przy kickboxerskich zasadach K-1.
Walka była dramatyczna. Utalentowany Patryk Borowski-Beszta z Husarza Białystok zmierzył się z Denisem Rayko z Best Gym Grodno. Podopieczny trenera Marcina Stankiewicza już w pierwszej rundzie znalazł się na deskach i był to dzwonek alarmowy. Liczenie podziałało bardzo dobrze na polskiego zawodnika i udało mu się przetrwać pierwsze starcie. Od drugiego wziął się ostro do roboty i doprowadził do liczenia Białorusina prowadzonego przez znanego trenera Alfita Hakova. Trzecia runda była imponująca w wykonaniu Białostoczanina, który szedł krok w krok za rywalem, rzucał ciosy i dało to dobry skutek. Kolejne liczenie i Białorusin poszedł na deski ostatecznie. Dramat z pierwszej rundy Borowskiego-Beszty, zamienił się w zwycięski obraz i koszmar Denisa Rayko.
Bez wątpienia to była jedna z najlepszych walk gali, a ta się dopiero zaczynała. (...)"

"(..) Jedna z najciekawszych konfrontacji polsko - białoruskich była także rewanżem. Bartosz Botwina z Husarza Białystok i Artem Voskoboynikov z Best Gym Grodno mieli okazję walczyć już wcześniej kilka lat temu. Górą był Białorusin, którego doświadczenie i wiekowa siła pozwoliła mu wówczas zwyciężyć. Botwina obiecywał dobry bój i słowa dotrzymał.
Na tle trzykrotnego mistrza Europy prezentował się doskonale. Tylko pierwsza runda była znacząco wygrana przez Voskoboynikova. Druga i trzecia to huraganowe ataki Botwiny z których przynajmniej dwa razy silne uderzenia kolanem odnosiły skutek. Białorusin ma świetne warunki fizyczne i Botwinie ciężko było przejść pod rękami do uderzeń na tułów i nogi. Tym nie mniej udawało mu się to czasami i było to spore zaskoczenie.
Werdykt punktowy był korzystny dla utytułowanego Białorusina, ale na kartach punktowych dwóch sędziów dało remis w drugiej rundzie, jeden w pierwszej i jeden w trzeciej. To świadczy o zaciętości walki. Obu nagrodzono gromkimi brawami i obaj zasłużyli na uznanie.(...)"

Bardzo podobnie wyglądało to także w naszym odczuciu, czyli krótko pisząc występ jak najbardziej na plus.

Ze swojej strony chciałbym gorąco podziękować naszym wiernym kibicom za obecność i głośny doping w Operze, naprawdę było czuć tą moc od Was.
Słowa uznania należą się Piotrkowi Sawickiemu a także redakcji fightsport.pl za ogrom pracy włożonej w zaplanowanie oraz zorganizowanie tak udanego widowiska.
Dziękuję także zawodnikom i trenerom wszystkich walczących "teamów" za pozytywną energię oraz wsparcie przed i po walkach.

P.S. Fotografia pochodzi z albumu firmy Pikczerlab - zapraszamy;)

Marcin Stankiewicz