Gala walk zawodowych "Wenglorz Cup IV" - 23 marzec 2013 Olsztyn

Utworzono: niedziela, 07, kwiecień 2013 Poprawiono: środa, 06, listopad 2013

"Kilka szybkich nokautów, kilka zaciętych starć i przede wszystkim ogromne emocje oraz efektowna oprawa. Czwarta edycja gali sportów walki Wenglorz Fight Cup nie zawiodła kibiców i rozgrzała olsztyńską Uranię do czerwoności, a jej gościem specjalnym był zawodowy mistrz świata w boksie Krzysztof „Diablo” Włodarczyk.

— Dużo emocji, sporo nokautów, fajnie się to oglądało — ocenił sobotnią galę Wenglorz Fight Cup IV Krzysztof „Diablo” Włodarczyk. — Publiczność dopisała i trzeba być Piotrowi wdzięcznym, że z własnej kieszeni finansuje taką imprezę.

Chwalony Piotr Dorosz, prezes firmy Wenglorz i jednocześnie organizator gali, również nie ukrywał zadowolenia.

— Jestem bardzo zadowolony z poziomu gali. Szczególnie walki MMA, w których zawodnicy ważyli ponad sto kilogramów, były bardzo efektowne. To były ciężkie walki z ciężkimi nokautami. Przepis na ciężką, krótką walkę, który sobie założyliśmy, sprawdził się w stu procentach — komentuje organizator. I dodaje:
— W walkach K1 niezawodni okazali się Zaniewski i Kruk, dwaj moi serdeczni przyjaciele. Nie były to jednak walki łatwe.

Trzecia walka K1 okazała się dużą niespodzianką, bo miała być krótka walką dwóch lekki zawodników, a okazała się bardzo efektowny, emocjonującym starciem. Natomiast walka wieczoru zaskoczyła. Chcieliśmy, by pas został w Polsce, ale wyjechał na Łotwę.(...)/sport.wm.pl".


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie ma co ukrywać na oficjalnym ważeniu czuliśmy się trochę jak nie z tej bajki - w znacznej większości zawodnicy MMA +100kg a w niektórych przypadkach ich waga była bliska "wielokrotności" wagi Jarka;).

Łącznie stoczono siedem walk z czego tylko dwie trwały dłużej niż jedną rundę ;)(jedno poddanie i cztery knockouty;). Nie ma co poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko i pomimo jak zwykle małych problemów zdrowotnych (zapalenie "okostnej" i stłuczone żebro) wszystko wypaliło.

Jarek po trzech emocjonujących rundach pokonał na punkty Kamila Szczepaniaka, dodatkowo został wyróżniony przez organizatora Pucharem dla najlepszego zawodnika(co za wieczór)!!!

To jedna z najciekawszych gal w jakich mieliśmy okazję uczestniczyć a na pewno najlepsza organizowana w Polsce - świetna oprawa i niespotykana wręcz troska o zawodnika. Oj dłuuugo będziemy jeszcze wspominać ten wyjazd....