Keatkhamtorn Gym - 7-25.07.2011 Bangkok (Tajlandia)

Utworzono: poniedziałek, 08, listopad 2010 Poprawiono: środa, 06, listopad 2013


Kilka słów wstępu

Uff w końcu spełniły się moje wieloletnie marzenia i wyprawa do Tajlandii doszła do skutku. Pierwotnie miałem nadzieję na bieżąco informować co i jak, ale trochę się z tym przeliczyłem bo jak się okazało każda wolna chwila była na wagę złota...
Tak więc jak nie trenowaliśmy to spaliśmy próbując odzyskać siły na następne zajęcia. A kiedy nadeszła już upragniona niedziela (...) najczęściej odpoczywaliśmy regenerując się po tygodniu treningów;).
Prawdę mówiąc gdyby nie wycieczka zorganizowana przez Kita(brata właściciela Keatkhamtorn) przez pierwsze dwa tygodnie nie zobaczyłbym nic oprócz klubowej sali i TESCO;) do którego dość często zaglądaliśmy...

Podróż
Podróż nie należała do tych łatwiejszych. O ile lot do stolicy Finlandii miną w miarę znośnie to ten do Bangkoku bardzo się dłużył. Z domu wyszedłem ok godziny 13.30 a na miejscu byłem ok. 14.30("czasu tajskiego") następnego dnia. Tak więc podróż trwała łącznie ok. 20 godzin.

Dlaczego Keatkhamtorn Gym?
O klubie dowiedziałem się od mojego przyjaciela Pawła Oniśko (który trenował tam przede mną ), a także poprzez portale branżowe opisujące różne campy w Tajlandii.
Keatkhamtorn słynie głównie z świetnego klinczu i mocnych kolan. Jedną z gwiazd gymu rozpoznawalną na całym świecie jest Nopparat, dwukrotny mistrz stadionu Lumpini.

Krótkie klipy z treningów;
http://www.youtube.com/watch?v=CBJidQ3wxFQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=gMc9F3eaiok
http://www.youtube.com/watch?v=TTNbKCVnuoo&feature=BFa&list=PL823105E88EBE66DE&lf=BFa

O Keatkhamtorn Gym
Klub znajduje się przy ul. Nawamin Road 88(dystrykt Khannayao).
W środku od strony ulicy po prawej stronie znajduje się rząd worków, przyrządów do uderzeń oraz luster do walki z cieniem, po lewej znajdują się dwa profesjonalne ringi firmy Sandee, po środku jest sporo miejsca do ćwiczenia techniki.
Zaplecze treningowe wygląda bardzo przyzwoicie, osoby nie posiadające własnego sprzętu mogą go wypożyczyć(jest tego sporo) lub zakupić(jest bardzo dobrej jakość) u menadżera.

Za salą treningową znajduje się pomieszczenie w którym jest małe biuro Jakee(właściciela klubu) oraz miejsce jadalne.

Jeśli chodzi o jedzenie jest bardzo dobre ale praktycznie wyłącznie tajskie, po pewnym czasie bardzo chce się zjeść coś z tradycyjnej kuchni.
Na pierwszym pietrze budynku znajduje się sala komputerowa z trzema stanowiskami, w zasadzie jest wszystko żeby zabić wolny czas lub skontaktować się z najbliższymi.


Pokoje można napisać że są wystarczające - są to pomieszczenia zazwyczaj z dwoma niezbyt miękkimi materacami, szafą i co niezbędne z klimatyzacją.

Gym ma bardzo dobre położenie, w pobliżu(ok.10minut marszem) znajduje się bardzo duże i dobrze wyposażone TESCO gdzie można zakupić wszystkie niezbędne rzeczy typu woda, napoje izotoniczne czy leki od gardła:). W kompleksie znajduje się także punkt wymiany waluty i bistro z włoskimi potrawami gdzie w wtorki za 200thb(ok. 20PLN) można jeść do woli(bez limitów!!!).

Cały klimat gymu tworzą ludzie pracujący w nim, jest naprawdę dobrze Tajowie są chętni do pomocy, prawie non stop do Ciebie się uśmiechają i jeśli czegoś potrzeba trzeba śmiało prosić.
Kobieta pracująca w kuchni na pewno nie puści nas z pustym brzuchem.

Do klubu trafiłem w trakcie "ekspansji" Szwedzkich zawodników z 12 "farangs" jestem ja, Białorusin z Kickfightera, Norweg, Belg i 8 Szwedów (co śmieszne przyjechali nie kontaktując się ze sobą). Wszyscy świetnie się dogadujemy, ma się wrażenie że stanowimy jedną rodzinę.



Treningi
Treningi są bardzo ciężkie, nie pomaga w tym specyficzny "tajski klimat" i przesunięcie czasowe. W moim przypadku aklimatyzacja przebiega wolno jestem tu już ponad tydzień a nadal mam spore kłopoty z zaśnięciem.
Pierwsze zajęcia rozpoczynają się o 6:40(1:40 naszego czasu) rano następne ok. 15:40(10:40) popołudniu.
Schemat treningów jest bardzo podobny do siebie
- bieg, trzy możliwe trasy 3, 5 lub 7km (nie obowiązkowy jednak Tajowie nie patrzą dobrze jak nie biegasz)
- rozgrzewka 300 kolan na worku w klinczu(można mniej bo po biegu nie jest łatwo:)
- stretching
- walka z cieniem, leka praca na worku
- 5 rund po cztery minuty na tarczach(z bardzo krótką przerwą)
- 5 rund po cztery minuty techniki w parach lub klinczu z Tajlandczykiem
- kilka ćwiczeń dobijających (najczęściej pompki, brzuszki, podciąganie).

W gymie stale pracuje 5 trenerów Mam aka"trzystu"(stoczył ponad trzysta walk), Ta, Bo, Lea i Kai. Każdy z nas ma swojego opiekuna w moim przypadku jest to Kai, to wymagający trener, lubi poprawiać i potrafi mocno przycisnąć to bardzo dobrze!!.
Niektóre rzeczy bardzo mi się podobają inne mniej ale ogólnie jest bardzo dobrze. Trenerzy ciągle balansują na krawędzi naszej wytrzymałości, a jeśli tylko widzą że dasz rady więcej bezlitośnie podkręcają tempo;).


Klimat gymu i treningów jest świetny razem z nami trenują Tajlandczycy często stojąc w parze toteż można zawsze coś podpatrzyć lub się zapytać.

cdn...

Pozdrawiam,
Marcin Stankiewicz.